Macedońskie media rozpływają się w zachwytach nad Dejanem Manaskowem, którego gol w ostatniej sekundzie meczu z Serbią (27:27) zapewnił awans do 2. rundy mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych. "Złoty gol Manaskowa" – zatytułował relację portal "Makedonski Sport".
"Złoty gol Manaskowa pozwala nam dalej śnić o sukcesach w polskim turnieju. A już myśleliśmy, że trzeba pakować walizki" – piszą media w Skopje po "zwycięskim" remisie z Serbami w Krakowie. Bilans bramek sprawił, że z dorobkiem zaledwie 1 pkt to Macedonia, a nie Serbia zajęła trzecie miejsce w grupie A i pozostaje w grze; drugi z zespołów już wraca do domu.
Wtorkowe spotkanie między bałkańskimi drużynami było bardzo wyrównane, a już w drugiej części walka toczyła się "bramka za bramkę". Dziesięć sekund przed końcową syreną Serbowie wyszli na prowadzenie 27:26 po trafieniu Darko Djukica, ale niemal równo z ostatnim gwizdkiem wyrównał lewoskrzydłowy Vardara Skopje 23-letni Manaskow.
"Jestem szczęśliwy nie dlatego, że to ja zdobyłem zwycięską bramkę, ale z powodu awansu Macedonii. Tak jak się spodziewaliśmy, walka na boisku była twarda. Teraz postaramy się osiągnąć najwięcej, jak to tylko możliwe w mistrzostwach Europy" – powiedział Manaskow, który przypomniał, że cztery lata wcześniej w ME w Serbii nie udało mu się w końcówce zapewnić zwycięstwa w meczu rundy grupowej z Niemcami (23:24).
"Dla nas to katastrofa. Chwilę przed końcem byliśmy w drugiej rundzie, ale dziesiąty gol w tym meczu Manaskowa sprawił, że odpadamy z turnieju" – komentował ekspert w serbskim dzienniku "Kurir".
Z kolei "Telegraf" napisał: "Jaki dramat w Polsce! W ostatniej sekundzie żegnamy się z ME. Potrzebowaliśmy zwycięstwa nad Macedonią, a niestety tylko zremisowaliśmy". "Macedończykom pomogli sędziowie" – uważa natomiast dziennikarz "mondo.rs".
Media w Belgradzie podkreślają, że pierwszym celem podopiecznych trenera Dejana Perica był awans do najlepszej "12", a głównym walka o igrzyska w Rio de Janeiro. Serbom nic się nie udało, ale kłopotów im nie brakowało, począwszy na kontuzjach, a skończywszy na opuszczeniu reprezentacji przed meczem z Macedonią przez rezerwowego bramkarza Slavisa Djukoanovica. Pogniewał się na selekcjonera za to, że ten nie zamierzał wystawić go do gry w decydującym spotkaniu.
"Remis jak porażka" – to z kolei tytuł z portalu gazety "Blic", dodając również, że na pocieszenie pierwszy bramkarz Darko Stanic został uznany najlepszym szczypiornistą ostatniego meczu grupowego.
Macedonia, trenowana przez Chorwata Ivicę Obrvana, powalczy teraz w drugiej rundzie ME, ale pozostaje bez zdobyczy punktowej, bowiem zaliczone są jej porażki z Polską i broniącą tytułu Francją.